Chociaż kolor brązowy, pomarańczowy, żółty stanowczo kojarzą się z jesiennymi liśćmi, to ciekawym jest fakt, iż właśnie wiosną i latem wiele kobiet sięga po te barwy. Bo są pełne życia, słonecznego ciepła, podkreślają opaleniznę i pasują do lnianych ciuszków. Może to troszkę niedorzeczne, ale dziś post z kulinarnymi opisami i jednym wyjątkiem. Nic nie mogę na to poradzić, że wspomnienia lata mają słodki, tropikalny posmak.
Ile potraw widzisz na zdjęciu?
Sorbet gruszkowy, słony karmel i granita kawowa w wysokiej szklance z bitą śmietaną - to na miejscu.
A na wynos jeszcze jedna gałka lodów bananowych w wafelku - od Lenkiewicza oczywiście.
Grzanka z czarnego chleba razowego "od dziadka"
- mocno spieczona, tak jak lubię, solone masło, które rozpływa się pod wpływem ciepła
iiiii....... miodzio!
Idealne letnie śniadanie.
- mocno spieczona, tak jak lubię, solone masło, które rozpływa się pod wpływem ciepła
iiiii....... miodzio!
Idealne letnie śniadanie.
Kiedy patrzę na ten wisior, widzę co?.. No?..
Żyrafę... na sawannie ;-)
i czuję, jak powiew wiatru zwiewa mi płócienny kapelusz z głowy.
Koktajl tropikalny na bazie maracui, papai i mango z kruszonym lodem
- gęsty i aromatyczny, podany w łupinie owocu.
Tarta marchewkowa na grylażowym spodzie i glazurą z pomarańczową. Pycha!
Mrożona kawa z czekoladą i likierem pomarańczowym pita przez słomkę
- jedno z najmilszych kulinarnych wspomnień lata.
Kawa, jak kawa, ale ten posmak pomarańczy zmienia całkowicie postać rzeczy.
Czy Wam też czasami wszystko kojarzy się z jedzeniem? Czy Wasze wspomnienia mają smaki, zapachy? Jestem ciekawa! :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz