czwartek, 31 stycznia 2019

Takie cuda, czyli historia guzikowca w odcieniach złota

Żar leje się z nieba. Pokazuję swoją biżuterię na Starym Rynku w Poznaniu i czuję się jak w piekarniku z pokrętłem nastawionym na góra-dół. Kostka brukowa rynku już nie chłodzi, tylko oddaje ciepło. A wzięte do ręki ceramiczne wisiory wręcz parzą. 
Przed moim stoiskiem zatrzymuje się starszy pan. Przygląda się moim pracom z dystansu przez dłuższą chwilę. Zapraszam go więc, żeby podszedł bliżej. Zaczynamy rozmawiać. 
- O, widzę, że wykorzystuje pani guziki - mówi nieznajomy.
- Tak, bardzo lubię szyć swoje guzikowce. Każdy jest wyjątkowy, a ja guziki kupuję gdziekolwiek jadę.
- Piękną biżuterię pani robi. Ma pani talent. Myślę, że jest pani osobą, której szukałem.
Ze zdziwieniem wysłuchuję jego historii.
- Bo widzi pani, moja mama kolekcjonowała guziki. Nie wszystkie są takie, jak ma pani tu u siebie. Dużo jest zwyczajnych, ale niektóre prawdziwe, przedwojenne perełki. Teraz mamy już nie ma, a ja nie wiem, co mam z tymi guzikami zrobić, wyrzucić szkoda, a ja z kolei kolekcjonuję kolczyki. Przyniosę pani to wszystko do pokazania w przyszłym roku, jeśli znów pani przyjedzie do Poznania. Wybierze sobie pani, co zechce, a ja będę miał satysfakcję, że coś z tych guzików powstanie ładnego.

Kiedy ten sam człowiek podszedł do mnie rok później, nie poznałam go od razu. Dopiero, gdy mi powiedział, że przyniósł guziki, wiedziałam, że to on. Spędził ze mną kilka godzin i rozmawialiśmy o tym, o czy rozmawiają ludzi, którzy mają jakąś pasję. Przygarnęłam część kolekcji guzików i zrobiłam z nich m.in. to:




Upłynął kolejny rok i znów spotkałam mojego nieznajomego na Starym Rynku w Poznaniu. Przyszedł z żoną, żeby jej pokazać, co udało mi się stworzyć z guzików, którymi mnie obdarował. Tak on, jak i jego towarzyszka byli zachwyceni, gdy wzięli do ręki bransoletkę w kolorach złota. Ja z wdzięcznością podarowałam mu dwie pary kolczyków do jego kolekcji. 




Ta historia na zawsze pozostanie we mnie, choć nie wiem nawet, jak pan od guzików miał na imię.
Takie oto cuda przytrafiają się rękodzielnikom. 




Bransoletka jest na sprzedaż i możesz razem z nią nabyć kawałek serca, który ktoś wkładał w kolekcjonowanie tych guzików przez dziesięciolecia, a ja obdarowana tym dobrem, mogłam wyczarować z nich ten unikatowy egzemplarz bransoletki.

Nie przegap takiej okazji! 


 Bransoletka ma 16,5 cm długości i pasuje na nadgarstek średniej grubości. 
Ma wygodne szufladowe zapięcie .


Zapytania proszę kierować na:
mail: blueagata25@yahoo.co.uk
tel. +48 503 371 000
Like the fanpage:  blueagata
Wystawiam dokument sprzedaży.

Zdjęcia zostały wykonane w naturalnym świetle i nie były poddane żadnej obróbce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz