Początkowo ozdoba do włosów wyglądała tak: miała być lekka, więc kontur obrysowałam srebrną koronką. Czegoś mi jednak brakowało.
Lekkość piór wydała mi się odpowiednia jako dodatek.
Położyłam ozdobę na pióra i już nie byłam w stanie zrezygnować z tego pomysłu, choć w projekcie piór nie było i nie byłam pewna, czy pióra nie będą się kłócić z efektem zamierzonym przez weselną damę. Zaryzykowałam, a pomysł został przyjęty z aprobatą.
Niebieskie kryształy rivoli i to te oryginalne, kryształy czeskie, koraliki fire polish,
piórka, elementy metalizowane.
Przy tym projekcie po raz pierwszy udało mi się połamać zęby,.. aaa nie zęby, tylko igły i to aż dwie. Do wklejenia kryształów rivoli, które nie mają dziurki, użyłam kleju, który naturalną siłą rzeczy po wyschnięciu jest twardy niemalże jak beton - na nim właśnie połamałam igiełki. A zatem czas nauczyć się splotów koralikowych do osadzania kamieni :-)
Lekkość bytu to stan umysłu, który możesz sobie podarować!
Bardzo eleganckie cacko! Zresztą po przespacerowaniu się po Twoim blogu widzę tu same cudeńka... boskie pajączki, bajecznie kolorowe makarony...
OdpowiedzUsuńPodziwiam raz jeszcze i pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza. Pozdrawiam.
Usuń