Namęczyłam się z tymi kwadratowymi kamieniami niemiłosiernie, chciałam je ładnie symetrycznie oprawić. Sama nie potrafię wyjaśnić dlaczego, ale haftując bransoletę myślałam o filmie "Apocalypto". Wciąż przed oczami miałam pierścienie aort wystające z powyrywanych serc. Zewnętrzne koraliki są przyszyte tak, że wyglądają podobnie. Brrrr. Co za skojarzenia!? Tak mam po prostu.
Powstał kolejny komplet.
Turkus, koraliki Toho, sznurek woskowany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz