Za sutasz zabierałam się od miesięcy. Nakupiłam materiałów. Napodziwiałam. Nazastanawiałam się. Ale dopiero Agata z Torunia musiała mnie zaciągnąć na warsztaty do Szczecina, żeby znów popłynęła rzeka. Tu dopiero się zaczyna zabawa z kolorami.
Najpierw był wisior.
Później były kolczyki
Koral, barwiony marmur, koraliki Toho.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz