czwartek, 21 lutego 2013

Tęczowe szaliki

Tego u mnie jeszcze nie było! Melanżowa mikrofibra daje niesamowite efekty kolorystyczne bez konieczności wiązania włóczki w trakcie pracy. Szalików zrobiłam na razie kilka na próbę, efekt przeszedł moje oczekiwania. Takie niby nic, a "robi" cały strój. Nawet moja mama zwykle odporna na moje wytwory, tym razem stwierdziła, że - cytuję - "wiesz, może i ja bym coś takiego nosiła?". Hmm. To musi być coś: taki szalik, skoro nawet mama. Sami popatrzcie:



Pierwszy oczywiście szaro-różowy melanż, pasuje jak ulał do moich szarości. Splot ma jeszcze miejscami nierówny, bo ręka niepewna - jak to na początku bywa, a makaron troszkę się czasami skręca wokół własnej osi. Jak założyłam do sweterka, to każda kobieta pytała, "cóż to takiego?". A to zwyczajnie rzuca się w oczy, zdobi, a do tego jeszcze grzeje i jest bardzo przyjemne w dotyku.





Taki szalik to 350 metrów włóczki przerobionej na przeszło 20 metrów nieprzerwanego "makaronu" :-).


Ozłacam Turków (bo włóczka turecka właśnie), którzy wpadli na pomysł takiego kolorowego łączenia w jednym motku, bo niby melanż, ale nie taki, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni.

Drugi był szary, bo uniwersalny, żadne tam różowe fanaberie. Spokojna klasyka, bez ekstrawagancji.








Tutaj dorobiłam spinającą klamerkę z wygodnym zapięciem, a końce ozdobiłam zawieszkami: serduszkiem i jabłuszkiem.


Podsunęłam go zapracowanemu znajomemu jako pomysł na prezent walentynkowy dla zabieganej żony. Zdaje się, że żona nie poczuła takiego samego zachwytu jak ja do szalików, no i po raz kolejny przekonałam się, że nie da się uszczęśliwić ludzi na siłę. A chciałam się zaledwie wcielić w rolę dobrej wróżki. No cóż bywa. Poniżej prezent zapakowany. Piórkami - przy sprzyjających wiatrach - można by było zrobić komuś kochanemu kici, kici ;-) 



Szalik nr 3 jest już w całości równy. Nabrałam wprawy. Piękne brązy, czasami wpadające w odcień lila, rudy, zieleń i beż. To połączenie kolorystyczne bardziej na jesień niż wiosnę, niemniej jednak wspaniale twarzowe, szczególnie do wszelkich odcieni naturalnego lnu.






Końcówki tworzą zapięcie: oczko ozdobione koralikami, przez które przechodzi jeden większy ceramiczny koralik.


Kolejne kolory, które szykuję to odcienie zieleni; brązu oraz połączenie lila, różu i bieli. Jestem ciekawa, który z pokazanych powyżej podoba się Wam najbardziej.



1 komentarz: