Na wiosnę Ania stwierdziła, że chciałaby klipsy z sutaszu w białym kolorze, nie większe niż wielkości pięciozłotówki, bo ma drobną twarz i duża biżuteria jej nie pasuje. I że jej się nie spieszy. To najgorszy termin jaki może mi ktoś wyznaczyć :-) Wolę już robić coś "na wczoraj".
Minęło parę miesięcy, a ja zdołałam w
końcu przygotować jedną sztukę i to bez wykończenia, by ją pokazać do
akceptacji. Projekt został zaakceptowany i parafrazując skwitowany
następująco: oj, to i tak szybko, bo przecież czas masz do końca tego
roku, ja jak wykonuję dla kogoś obraz na zamówienie, to zazwyczaj trwa
to rok albo dłużej... :-)
Naturalna perła, koraliki Toho, koraliki szklane fasetowane.
Po raz pierwszy w podklejaniu sutaszu alkantarą użyłam kleju nitki Gutermann i wypróbowałam nowy impregnat fluorosilanowy, który - jak podaje producent - nie zawiera żadnych szkodliwych dla zdrowia składników, a aplikowany jest za pomocą naturalnego sprayu, nie aerozolu.
Panie noszące moją biżuterię wiedzą, bo je o tym informuję, że czasami
zdarza mi się wypróbowywać nowe materiały, kleje, koraliki. W razie
problemów, odklejania, zmiany koloru zawsze mogą sie do mnie z tym zwrócić, bo przecież udzielam na moją biżu gwarancji, jak na solidnego rękodzielnika przystało.
Do tej pory reklamacji nie było :-). A Ania klipsy przymierzy jutro.
On: bajka! :)
OdpowiedzUsuń