czwartek, 4 kwietnia 2013

Szaliki makaroniki i dobre wróżki


Istne szaleństwo! Tylko spójrzcie na tę feerię barw. Aż trudno wymienić wszystkie kolory. Jak ukwiecona łąka w duszny letni dzień.





Zdecydowane kolory aż biją po oczach. Dodatkowe podkreślenie któregokolwiek koloru w tym bogatym zwitku byłoby.... hm,.. niesprawiedliwe. Dlatego zdecydowałam się ujarzmić je kawałkiem czegoś tak prostego i naturalnego jak drewno.



Guzik imituje zmurszałe drewno popodgryzane przez pracowite stworzonka.



Ten szalik wybrała Gabrysia, nie, nie dla siebie - dla siebie wzięła zielony, - ale dla siostry. Czasem smutek, radość, niepewność mieszają się w życiu, jak te kolory, zatrzymując człowieka w dziwnym stanie podenerwowania, sprzeciwu, który nic nie może zmienić, dając wrażenie, że coś wymknęło się spod kontroli. Tym, którzy doświadczają takiego stanu życzę ukojenia. Niech nabiorą pewności, że życie to melanż zdarzeń i uczuć, tych, do których tęsknimy i tych, które wolelibyśmy odsunąć na bok. Ostatecznie jednak bez jednych nie ma drugich. Niech to przekonanie napawa nas siłą i odwagą, a kolory tęczy przeniosą nas - na momencik choćby - do świata ukwieconych, pachnących łąk, majestatycznych zamków i dobrych wróżek.



Gabrysiu, Ty jesteś taką wróżką.

1 komentarz:

  1. Siostra usmiechnela sie do mnie kiedy podarowalam jej ten szalik, sekret kwi w tym ze aby znalezc usmiech na twarzy mojej siostry trzeba sie wbic w samo sedno... i mi sie to udalo, dzieki Agatko:)

    OdpowiedzUsuń